Najlepsze trofeum to przyjemność z gry
Jaki kierunek studiów ukończyłeś?
Informatykę, dwa lata temu.
Dlaczego wybrałeś studia w SGGW?
To jest ciekawa historia. Mam brata bliźniaka. Mamy te same zainteresowania. Kończyliśmy wszystkie szkoły wspólnie, aż do liceum. Kiedy zdaliśmy maturę, mieliśmy już wybraną ścieżkę zawodową, w której chcemy się rozwijać. I była to właśnie informatyka. Złożyliśmy papiery na różne uczelnie, ja m.in. na Politechnikę Warszawską i SGGW. Brat w pierwszej turze rekrutacji dostał się na politechnikę, ja na SGGW – złożyłem wymagane dokumenty. A kiedy okazało się, że w drugiej turze rekrutacji przyjęli mnie również na politechnikę, uznałem, że może jest to właściwy moment, żeby rozdzielić się z bratem i sprawdzić dwa toki nauczania. Poza tym SGGW miała jeszcze jedną dobrą stronę, była bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. Dodatkowo, mój starszy brat skończył SGGW, akurat informatykę i ekonometrię.
Jak wspominasz studia?
Bardzo dobrze. Muszę przyznać, że cały tok nauczania (nawet jeszcze przed studiami) wspominam dość dobrze. Nigdy nie musiałem siedzieć wyjątkowo dużo nad książkami, żeby przyswoić wiedzę. Nawet kiedy pojawiały się jakieś trudniejsze przedmioty. Natomiast jeszcze lepiej wspominam atmosferę na uczelni i sposób spędzania czasu wolnego. Nie zamieniłbym tego czasu na nic innego.
Jesteś absolwentem studiów I i II stopnia, czy w takim razie jesteś teraz na studiach doktoranckich?
Nie, chociaż mój promotor na studiach magisterskich dr hab. Bartosz Świderski (aktualnie z Katedry Sztucznej Inteligencji Instytutu Informatyki Technicznej – przyp. red.) liczył, że będę kontynuował karierę naukową. Niestety, prawda jest taka, że nie obroniłem jeszcze pracy magisterskiej. Zająłem się pracą zawodową, a nie chciałem pracy dyplomowej pisać na szybko na przysłowiowym kolanie, więc odłożyłem to w czasie. Teraz mam ostatni moment, żeby to nadrobić.
Czym zajmujesz się na co dzień?
Pracuję w amerykańskiej firmie dostarczającej rozwiązania business intelligence, tzn. systemy wspomagania decyzji biznesowych. Jestem konsultantem technicznym. Pokrywa się to z tym, co wymyśliłem sobie na studiach, że chciałbym robić. Stanowisko, które udało mi się objąć w tej firmie, zawdzięczam właśnie SGGW.
Jak tam trafiłeś?
Kiedyś na zajęcia przyszedł do nas pracownik naszego Wydziału Zastosowań Informatyki i Matematyki SGGW i powiedział, że firma, w której pracuje jego znajoma, szuka studentów. Do dzisiaj ta firma prowadzi cykl „Akademia młodych talentów”. Pracuję w niej już 5 lat.
Na studiach dodatkowo działałeś jako sportowiec?
Zgadza się.
Skąd pomysł na piłkę ręczną?
To będzie odpowiedź, której się nie spodziewasz, ponieważ mój tata swego czasu był trenerem Reprezentacji Polski w piłce ręcznej mężczyzn.
Czyli to kolejna dziedzina (poza informatyką wśród braci), którą masz we krwi.
Tak, tata w zasadzie całe swoje życie zawodowe poświęcił piłce ręcznej. Jednak nie chciał nas (synów) zmuszać do kariery sportowej i nigdy jako małych chłopców nie kierował w tę stronę. Natomiast kiedy już wybrałem swoją ścieżkę zawodową w kierunku informatycznym, to zapragnąłem w wolnym czasie dla rozrywki uprawiać ten sport i po prostu bawić się.
Od jak dawna trenujesz?
Przygodę z piłką ręczną zacząłem dopiero w liceum.
Czy na studiach od razu włączyłeś się do sekcji piłki ręcznej?
Po rozpoczęciu nauki w SGGW sprawdziłem, jakie sekcje istnieją w AZS-ie, ponieważ wcześniej aktywny sportowo starałem się być w różnych dyscyplinach. Kiedy tylko zobaczyłem, że jest sekcja piłki ręcznej, wiedziałem, gdzie chcę spróbować swoich sił. Wybrałem się na pierwszy trening nie będąc zbyt pewnym siebie (nie trenowałem wcześniej za dużo), jednak okazało się, że nie jestem wyjątkiem. Wiele osób, które tam przychodzi i z nami gra, nie ma przeszłości klubowej. Łączy nas zamiłowanie do tego sportu, wspieramy się wzajemnie w poprawianiu wyników. Gdy chłopak, który był wtedy kierownikiem, ze względów zdrowotnych musiał zrezygnować z treningów, ku mojemu zaskoczeniu (byłem najmłodszym spośród trenujących), zaproponowano mi kierowanie sekcją. To był pierwszy rok studiów.
Jakie zadania należą do kierownika sekcji?
Przede wszystkim komunikacja z naszym AZS-em uczelnianym, przygotowywanie listy członków drużyny przed zawodami czy motywowanie zawodników, żeby przychodzili na treningi. Zwłaszcza teraz w tych trudnych czasach. Ale też rozumiem, że są rzeczy ważniejsze niż sport akademicki.
Gdzie trenuje sekcja piłki ręcznej?
Od dłuższego czasu KU AZS w porozumieniu z Obiektami Sportowymi SGGW załatwia nam najważniejszą sprawę, jaką jest znalezienie hali do treningu – trenujemy na terenie uczelnianych obiektów. W przeszłości znalezienie odpowiedniego miejsca i dogodnego terminu bywało trudne.
Jak często trenujecie?
Przed pandemią dwa razy w tygodniu. Czasami częściej, w zależności od tego, czy zbliżał się jakiś turniej – w ostatnich latach w ramach Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w ciągu roku akademickiego organizowane były 3-4 miniturnieje. Sytuacja z treningami w dobie pandemii oczywiście nie jest łatwa. Przez jakiś czas zostały one wstrzymane ze względu na zamknięte Obiekty Sportowe SGGW. Teraz w porozumieniu z władzami uczelni udało się otworzyć obiekty na potrzeby AZS-u. Na tę chwilę trenujemy raz w tygodniu. Trzeba też zrozumieć, że utrudnione jest zebranie wystarczającej grupy osób na trening ze względu na naukę zdalną – wielu studentów wyjechało w swoje rodzinne strony. W miarę możliwości staramy się spotykać i trenować, by podtrzymać formę i zdrowie, niekoniecznie pod konkretne zawody. Nie wiemy, czy takowe w ogóle się odbędą w najbliższym czasie. Zasad sanitarnych oczywiście przestrzegamy.
Rozumiem, że sekcja posiada trenera?
Tak, w tej chwili mamy z ramienia Studium Wychowania Fizycznego i Sportu (SWFiS) SGGW opiekuna sekcji. Do tego wszyscy zawodnicy, którzy mają jakieś doświadczenia i wiedzę, zawsze wspierają prowadzącego w tym, żeby treningi miały jak najwięcej wartości dla uczestników. To jest bardzo ważne.
Czy cały skład drużyny to studenci SGGW?
W chwili obecnej rzeczywiście są to tylko studenci. W poprzednich latach mieliśmy jednego pracownika uczelni.
Pracownicy uczelni też mogą zapisywać się do sekcji?
Mogą grać i trenować z nami studenci studiów I, II stopnia i jednolitych magisterskich, studiów doktoranckich oraz pracownicy uczelni. Studentów studiów I i II stopnia obowiązuje ograniczenie wiekowe, tzn. mogą zapisywać się do sekcji do ukończenia 28 roku życia.
Jak wygląda sytuacja z Twoją kadencją kierowniczą w sekcji piłki ręcznej? W końcu nie jesteś już studentem. Czy został już wytypowany Twój następca?
To trudne pytanie. Na tę chwilę, w dobie pandemii, nie zamierzam nic zmieniać. Jednak często rozmawiamy z chłopakami o tym, jak oni to widzą. Czekam aż obecna sytuacja trochę się uspokoi i wtedy z którymś z nich porozmawiam, czy byłby zainteresowany pełnieniem funkcji kierownika. Na pewno jeszcze długo będę w pobliżu, żeby służyć mojemu następcy radą i pomagać do momentu, aż poczuje się pewnie.
Dużo czasu poświęcasz na kierowanie sekcją? Jak łączysz to ze swoim życiem prywatnym i zawodowym?
Prawdziwa odpowiedź jest taka, że szczęśliwi czasu nie liczą, więc nie wiem… Ale jak się zastanowić, to nie dużo. Tylko przed zawodami jest więcej zajęć. Im lepiej się zbuduje drużynę, żeby każdy miał ochotę trenować i działać dla zespołu, tym mniej kierownik ma pracy, a zostają do zrealizowania tylko formalności.
Jak wyglądają nabory do drużyny?
Dołączyć można w dowolnym momencie. Wystarczy przyjść na trening i porozmawiać ze mną lub opiekunem z ramienia SWFiS SGGW. Wszyscy chętnie powitamy świeżą krew, czy to z przeszłością klubową czy nie. Można też dołączyć do grupy na Facebooku AZS SGGW Handball Team, porozmawiać ze mną i odpowiedzieć na kilka prostych pytań, które zadałbym również, gdybyśmy się widzieli twarzą w twarz.
W jaki sposób mógłbyś zachęcić studentów do dołączenia do Waszej drużyny?
Jednym z większych plusów bycia członkiem drużyny (oprócz satysfakcji z samego grania i przyjemności z tym związanej) są nawiązane tu przyjaźnie. Od ośmiu lat jestem w drużynie, mam kontakt z wieloma osobami, świetnie się trzymamy i to jest naprawdę coś wartościowego. Wszyscy potrzebujemy się realizować , stawiać przed sobą cele, a sekcja piłki ręcznej daje takie możliwości. Nie raz wygrywaliśmy w piłkę ręczną z silniejszymi drużynami tylko dzięki naszej wewnętrznej wspólnocie – mówiąc wprost, wygrywaliśmy siłą ducha, a nie mięśni. Dodatkowo przez wszystkie lata (poza ostatnim rokiem), kiedy byłem członkiem drużyny, zajmowaliśmy w klasyfikacji końcowej po całym sezonie pierwsze miejsce wśród uczelni społeczno-przyrodniczych, co wiązało się z atrakcyjnym stypendium dla zawodników na następny rok akademicki.
Jakie macie osiągnięcia w zawodach?
Poza wspomnianym już rokrocznie zdobywanym pierwszym miejscem w klasyfikacji w typie uczelni, zdobyliśmy brązowy medal Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza. W Akademickich Mistrzostwach Polski zajęliśmy 11 miejsce w Polsce co – jeśli mnie pamięć nie myli – było najlepszym do tej pory rezultatem uczelni. Trzeba podkreślić, że na zawodach konkurencja jest olbrzymia, ponieważ często gramy z zawodowcami. Mamy utrudnione zadanie. Ale tak naprawdę nie o to w tym chodzi, żeby zdobyć najwyższe trofeum – puchar. To przede wszystkim ogromna frajda z samej gry, możliwość spotkania ciekawych osób, a także spędzenia wspólnie czasu w sposób aktywny – prozdrowotny. A to jest przecież najważniejsze.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Anita Kruk,
Biuro Promocji SGGW