Doktoranci SGGW – Radosław Bogusz
Dyscyplina: Technologia żywności i żywienia
Temat badań: Zastosowanie pulsacyjnego pola elektrycznego i suszenia do produkcji żywności na bazie owadów jadalnych.
Cel badań: Celem badań będzie określenie wpływu pulsacyjnego pola elektrycznego (PEF) jako zabiegu wstępnego na przebieg procesu suszenia różnymi metodami owadów jadalnych oraz charakterystyka właściwości fizycznych i chemicznych uzyskanych suszy. Dodatkowo przeprowadzona zostanie ocena jakości przykładowych produktów o podwyższonej wartości odżywczej, otrzymanych z wykorzystaniem suszonych owadów jadalnych, która będzie analizowana bezpośrednio po przygotowaniu oraz po określonym czasie przechowywania.
Dlaczego zdecydowałeś się na przygotowanie doktoratu w Szkole Doktorskiej SGGW?
Moja kariera naukowa od początku związana jest z SGGW. Tutaj realizowałem studia inżynierskie i magisterskie na kierunku technologia żywności i żywienie człowieka. Dlatego też znając już to środowisko naukowe, wybitnych naukowców, zaplecze technologiczne i inne możliwości, jakie oferuje Uczelnia – zdecydowałem się pozostać i dalej rozwijać naukowo. I ten tętniący życiem kampus, który – za każdym razem gdy go mijam – sprawia, że wspomnienia wracają. Jakbym mógł to porzucić!
Czym zajmujesz się w pracy naukowej nad doktoratem? Co sprawiło, że zainteresowałeś się tą problematyką? Czy widzisz w tym przyszłość?
W swojej pracy naukowej zajmuję się wykorzystaniem nowych, niekonwencjonalnych, nietermicznych metod do wytwarzania nowej żywności. Mowa tutaj o pulsacyjnym polu elektrycznym (PEF), które, krótko mówiąc, polega na traktowaniu żywności prądem elektrycznym. Prądem tym trzeba coś potraktować, ja akurat zdecydowałem się na owady. „Owady!? Ty tak na poważnie?” – usłyszałem nie raz. Owszem, na poważnie i nie mam w planach tego zmieniać. Czemu owady? Powodów jest wiele, ale wśród najważniejszych należy wymienić rosnącą liczbę ludzi na świecie i interesujący, z żywieniowego punktu widzenia, skład chemiczny. Im więcej ludzi na świecie, tym więcej żywności trzeba wyprodukować i tym większy wywiera to wpływ na środowisko naturalne (negatywny oczywiście). Odpowiedzią wydają się być owady jadalne!
Dlaczego zainteresowałem się tą problematyką? Bo jest inna, nietypowa i stanowi wyzwanie. A ja bardzo lubię wyzwania. Spożycie owadów w Europie, a co dopiero w Polsce, jest nadal czymś abstrakcyjnym. I to właśnie była inspiracja do tego, aby znaleźć najpierw przyczynę/problem, a następnie rozwiązanie. Moim zdaniem chrupiące „robaczki” świetnie pasują jako przekąska między posiłkami czy też jako składnik w recepturze np. granoli. Takie wysuszone wyglądają niemalże jak rodzynki.
Czy według Ciebie kształcenie w SD może być jednocześnie pasją?
To zależy, który z elementów kształcenia będziemy rozpatrywać. Jeśli konieczność realizowania zajęć zgodnie z przewidzianym programem kształcenia, to raczej nie. Ogólnie, kształcenie w SD potraktowałbym bardziej jako taką klamrę, która to wszystko spina w całość, nadaje temu pewien kierunek. Tylko czy właściwy albo taki, którego byśmy na tym etapie kształcenia oczekiwali, sprawa bardzo indywidualna. Chociaż z drugiej strony pasja nie raz właśnie wymaga wysiłku w imię czegoś, w tym przypadku jest to stopień doktora.
Jak wygląda Twój typowy dzień z życia doktoranta?
Mój typowy dzień z życia doktoranta przebiega raczej bez fajerwerków – tak jak u większości osób żądnych zdobywania wiedzy i stawiania czoła nowym wyzwaniom. Im wcześniej się wstanie, tym więcej nowych, ważnych i ciekawych problemów można rozwiązać. Trzeba wykorzystywać każdą chwilę, ale też pamiętać o czasie wolnym i odpoczynku. Regeneracja jest niezbędna, aby dobrze zacząć kolejny dzień.
Jak ważna jest według Ciebie w dzisiejszych czasach popularyzacja nauki?
Popularyzacja nauki jest niezwykle ważna, bo z wielu stron napływają do nas różne informacje, które nie zawsze są słuszne i prawdziwe. Dlatego też dostęp do rzetelnych źródeł informacji, oraz przekazywanie ich w zrozumiały i czytelny sposób wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Dlatego też każdym nowym wątkiem, odkryciem powinniśmy się dzielić. To zdecydowanie ułatwia dalsze kroki i otwiera nowe możliwości. Weźmy przykład z mojego doktoratu. Im więcej opowiadam o korzyściach płynących ze spożycia owadów, tym więcej osób zaczyna postrzegać je nie tylko jako szkodniki, ale bardziej jako alternatywne źródło żywności.
Czy uważasz, że zawód naukowca w Polsce ma sens?
W moim odczuciu zawód naukowca ma sens, jeśli robimy to, co czujemy i co sprawia nam wewnętrzną radość. Robienie czegoś na siłę, powielanie pewnych schematów nie jest dobrym kierunkiem. Jest to na pewno bezpieczne, ale czy warto poświęcać swój czas na robienie tego samego po raz kolejny? Na tym polega zawód naukowca? Niekoniecznie. A czy w Polsce ten zawód ma sens? Chyba nie powinniśmy zamykać się tylko na Polskę.
Jakie są według Ciebie cechy idealnego naukowca?
Cechy idealnego naukowca według mnie to upór w dążeniu do celu, brak lęku i obaw przed kolejnymi wyzwaniami, ciekawość różnych zjawisk i procesów, otwartość na nowości. Ale najważniejsze z tego jest to, aby nie dać się wpisać w jakieś przyjęte ramy, schematy. Być ponad to, robić swoje i wykorzystywać swoje zdolności, umiejętności do osiągania sukcesów. U mnie do tej pory się to sprawdza!
Jaki widzisz świat nauki w Twojej dyscyplinie za 20 lat?
Świat nauki w mojej dyscyplinie za 20 lat widzę… optymistycznie. Naukę, która korzysta z innowacji i technologii, ale sama jest siłą napędową nowych trendów, nie boi się wyzwań i co ważne – nie wyważa otwartych już drzwi. Korzysta z tego, co zostało już odkryte i ma do tego szacunek, ale dokłada wszelkich starań, aby wypełniać wszelkie luki i łączyć te ogniwa w jedną całość. Widzę także naukę, która tak zwyczajnie będzie iść z duchem czasu. I mam ogromną nadzieję, że tak właśnie będzie.
Jaka jest Twoja recepta na sukces w świecie nauki?
Moja recepta na sukces w świecie nauki wydaje się być całkiem prosta. Najlepiej pozostać sobą i realizować to, co sobie na początku założyliśmy. Skupić się w pełni na tym, nie dopuszczać do siebie niepotrzebnych myśli, rozpraszaczy typu social media, ale też osób, które zamiast nas wspierać – wolą przeszkadzać i „ciągnąć w dół”. Wtedy jest najłatwiej, bo mamy w głowie pewną koncepcję, plan i potrzebujemy tylko właściwie dobranych i ukierunkowanych środków, aby to osiągnąć.
Jak wyniki Twoich badań mogą wpłynąć na społeczeństwo i jego rozwój?
Wyniki moich badań poszerzą wiedzę na temat wykorzystania owadów w produkcji żywności, a co ciekawe w unijnym wykazie nowej żywności aktualnie znajdują się 3 gatunki owadów, które można spożywać. Z drugiej strony, zwiększą także świadomość korzyści, jakie z tego kierunku płyną – dla człowieka oraz otaczającego środowiska. Co więcej, spodziewam się, że przyczyni się to do obniżenia negatywnych odczuć wobec czegoś nowego, w tym przypadku owadziej żywności (neofobia pokarmowa), ale też pozwoli spojrzeć na wiele kwestii inaczej. Zwyczajowo postrzegamy owady jako szkodniki, źródło różnych zagrożeń i chorób. To trochę tak jak z książką, której nie powinniśmy oceniać po okładce, aczkolwiek w tym przypadku to nie jest chyba najlepszy przykład, bo niektóre owady są naprawdę piękne. Mam tylko nadzieję, że z dnia na dzień nie zaczniemy postrzegać wszystkiego wokół jako nowe źródło żywności. Zachowajmy zdrowy rozsądek i poczekajmy na stosowne ku temu decyzje odpowiednich instytucji.