Doktoranci SGGW – Marta Romańska
Dyscyplina: Weterynaria
Temat badań: Zastosowanie limfadenografii w leczeniu operacyjnym guzów z komórek tucznych u psów.
Cel badań: Ocena zastosowania limfadenografii oraz mapowania wartowniczych węzłów chłonnych w leczeniu operacyjnym guza z komórek tucznych o wysokim stopniu złośliwości u psów. Ocena wpływu resekcji wartowniczego węzła chłonnego na czas wolny od choroby.
Dlaczego zdecydowałaś się na przygotowanie doktoratu w Szkole Doktorskiej SGGW?
Chciałam rozwijać się naukowo i połączyć pracę kliniczną z pracą badawczą. Szkoła Doktorska wydała mi się instytucją, która mogłaby mi to umożliwić.
Czym zajmujesz się w pracy naukowej nad doktoratem? Co sprawiło, że zainteresowałaś się tą problematyką? Czy widzisz w tym przyszłość?
Od 15 lat pracuję klinicznie jako chirurg psów i kotów. Od 7 lat zawężam moją specjalizację skupiając się na pacjentach onkologicznych. Doktorat związany z choroba nowotworową psów – guzem z komórek tucznych – wydał się być naturalną koleją rzeczy w moim przypadku. Zdecydowanie onkologia weterynaryjna ma swoją przyszłość i widzę ogromną potrzebę rozwoju tej dziedziny zarówno w aspekcie klinicznym, jak i naukowym.
Czy według Ciebie kształcenie w SD może być jednocześnie pasją?
Tak, jeżeli tylko odnajdzie się sens w tym, co się robi. Trzeba też spotkać odpowiednich ludzi na swojej drodze, a Szkoła Doktorska i całe środowisko akademickie zdecydowanie może w tym pomóc. Jacek Walkiewicz powiedział: „Profesjonalizm nigdy nie jest dziełem przypadku. Pasja rodzi profesjonalizm. Profesjonalizm daje jakość. A jakość to jest luksus w życiu”. Myślę, że to może mieć sens.
Jak wygląda Twój typowy dzień z życia doktorantki?
Dzielę swój tydzień na dni „naukowe” i dni „kliniczne”. W dni naukowe pracuję nad artykułem, przeszukuję pubmed, porządkuje dokumentację pacjentów uczestniczących w projekcie badawczym, analizuję wyniki, uczestniczę w zajęciach jako student III roku Szkoły Doktorskiej. Prowadzę też zajęcia z chirurgii dla studentów V i VI roku weterynarii. Zdarza mi się wyjechać do innej uczelni weterynaryjnej- ostatnio udało mi się zawiązać współpracę naukową z uczelnią w Olsztynie. W dni kliniczne pracuje jako chirurg, konsultuję pacjentów, którzy potem są wprowadzani do moich badań. Są jeszcze dni dla mnie i mojej rodziny, i staram się, by nimi pozostały.
Jak ważna jest według Ciebie w dzisiejszych czasach popularyzacja nauki?
Popularyzacja nauki w mojej dyscyplinie to dostęp do wiedzy i jej poszerzanie. To ma przełożenie na jakość pracy i właśnie na profesjonalizm oraz dobrą praktykę lekarską.
Czy uważasz, że zawód naukowca w Polsce ma sens?
Zawód naukowca kojarzył mi się do tej pory z osobą zamkniętą gdzieś w swoim laboratorium, z osobą, która jest niejako oderwana od spraw doczesnych. Nic bardziej mylnego. Spotkałam wielu naukowców otwartych, przebojowych, którzy szerzą wiedzę, zarażają pasją, mają olbrzymie osiągnięcia w swojej dziedzinie. Przełomy w dziedzinach medycznych są potrzebne. Szerzenie wiedzy jest kluczowe dla rozwoju. Zawód naukowca ma sens.
Jakie są według Ciebie cechy idealnego naukowca?
Inteligencja, pracowitość i nie da się ukryć – duża odporność psychiczna. Myślę, że naukowiec musi być dyspozycyjny i niestety zdolny do pewnych poświęceń – tutaj głównie chodzi o czas i rezygnację z części dotychczasowego życia pozanaukowego.
Jaki widzisz świat nauki w Twojej dyscyplinie za 20 lat?
Mam nadzieję, że dyscyplina weterynaryjna dorówna osiągnięciom medyków. Liczę, że badania na polu weterynaryjnym będą równie zaawansowane jak badania w medycynie człowieka.
Jaka jest Twoja recepta na sukces w świecie nauki?
Nie mam recepty. Ale jeżeli chciałabym ją napisać, to na pewno kluczową rolę gra wsparcie Promotora, jego dorobek naukowy oraz doświadczenie w pracy z doktorantem. Dorobek często „otwiera drzwi” publikacyjne młodym doktorantom. Finansowanie to drugi równie ważny punkt. Badania naukowe są kosztowne, Promotor i doktorant powinni mieć źródło finansowania lub mieć plan, jak te finansowanie zdobyć. Trzeci punkt to pewien talent naukowy doktoranta, łatwość pisania, rozumienie badań, duża chęć poznawcza, znajomość języków obcych i chęć nawiązywania współpracy z ośrodkami poza krajem.
Jak wyniki Twoich badań mogą wpłynąć na społeczeństwo i jego rozwój?
Moi onkologiczni pacjenci – psy i koty – będą żyć dłużej i w lepszym komforcie życia. A to przecież ma wpływ na społeczeństwo i jego rozwój.