Doktoranci SGGW – Anna Pińkowska
Dyscyplina: rolnictwo i ogrodnictwo
Temat badań: Biologia i znaczenie gatunku Epitrimerus violarius Liro (Acariformes: Eriophyoidea), jako potencjalnego szkodnika roślin z rodzaju Viola.
Cel badań: Epitrimerus violarius Liro zasiedlający rośliny z rodzaju Viola, w tym objęty ochroną gatunek Viola uliginosa, wykazuje nietypowe dla szpecieli (Acariformes: Eriophyoidea) zachowania samców, związane z adoracją młodych, niezaplemionych samic. Można przypuszczać, że zachowania te związane są z przekazaniem pakietu spermy, co do tej pory nie było obserwowane u tej grupy roztoczy. Ponadto, samce wykazują silną tendencję do konkurowania o młode samice, co wzmacnia wnioskowanie, że zachowania te związane są z przekazaniem materiału genetycznego. Biorąc pod uwagę występowanie tak nietypowego dla szpecieli zjawiska oraz fakt, że gatunek ten żeruje na roślinie objętej ochroną gatunkową, został on wybrany, jako obiekt badań, których celem będzie określenie stanowiska systematycznego tego gatunku, a także zbadanie jego biologii oraz znaczenia nietypowych zachowań samców. Ponadto zostanie określony zakres roślin żywicielskich oraz wpływ tego fitofaga na roślinę.
Dlaczego zdecydowałaś się na przygotowanie doktoratu w Szkole Doktorskiej SGGW?
Swoją przygodę z SGGW rozpoczęłam od studiów inżynierskich na kierunku Ochrona Zdrowia Roślin w 2015 roku. Od razu po obronie udało mi się przejść rekrutację na drugi stopień, ale już ze zmianą kierunku, tym razem na Ogrodnictwo. Czas ten zleciał bardzo szybko, a przywiązanie do uczelni, jak i tematyki studiów, które realizowałam ciągle się pogłębiało. Na moją decyzję o podjęciu doktoratu w Szkole Doktorskiej SGGW mieli z pewnością wpływ wykładowcy oraz promotorzy, z którymi miałam możliwość współpracować (dr hab. Mariusz Lewandowski (prof. SGGW) oraz dr inż. Karolina Nowakowska). To oni zaszczepili we mnie chęć do dalszego rozwoju w nauce oraz stale dobrym słowem i wsparciem sprawili, że uwierzyłam, że studia doktoranckie na uczelni, z którą byłam związana przez ten cały czas są w moim zasięgu.
Czym zajmujesz się w pracy naukowej nad doktoratem? Co sprawiło, że zainteresowałaś się tą problematyką? Czy widzisz w tym przyszłość?
Pracę doktorską realizuję w Zakładzie Entomologii Stosowanej SGGW w Warszawie, gdzie codzienną problematyką podejmowaną przez pracowników naukowych są szkodniki roślin. Z tego też względu mój doktorat i jednocześnie obiekt moich zainteresowań stanowi szpeciel występujący na wybranych gatunkach roślin z rodzaju Viola. Epitrimerus violarius, którym zajmowałam się na studiach inżynierskich, i z którym pracuję teraz na studiach doktoranckich to niewielki roztocz, który w przeciwieństwie do swojego niepozornego rozmiaru (uchwycenie go gołym okiem jest niemalże niemożliwe) skrywa wiele tajemnic. Dostępne informacje dotyczące E. violarius ograniczają się do określenia jego przynależności taksonomicznej, zasięgu występowania oraz zasiedlanych roślin. Sam fakt, iż poznana i udostępniona wiedza na temat tego gatunku jest tak zawężona sprawia, że jest on interesującym obiektem do prowadzenia badań. Mój doktorat to przede wszystkim sprawdzenie wpływu gatunku E. violarius na zasiedlane rośliny (z uwzględnieniem fiołka bagiennego, który objęty jest ochroną gatunkową na terenie naszego kraju) i określenie, czy może on stanowić dla nich istotne zagrożenie jako szkodnik. Kolejnym zagadnieniem, które stanowi znaczącą część mojej pracy, to jego zachowania rozrodcze. Prowadząc obserwacje oraz wstępne badania w ramach pracy inżynierskiej zauważyliśmy, że samce E. violarius wykazują dosyć nietypowe zachowania w stosunku do samic. Rozmnażanie szpecieli opiera się na zasadzie dysocjacji płci, a więc bez konieczności łączenia się w pary samca oraz samicy. Dlatego też, obserwowane u tego gatunku szczególne zainteresowanie samców samicami, sprawia, że próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie: w jakim celu samce się tak zachowują i czy ponoszą z tym określony zysk? Moja praca doktorska to w dużej mierze badania podstawowe. Nie znaczy to jednak, że są one warte mniejszej uwagi od badań ukierunkowanych na aspekt praktyczny. Niewykluczone, że zrozumienie nietypowego zachowania samców gatunku E. violarius może stanowić istotny wkład w głębsze poznanie mechanizmu reprodukcji tej grupy organizmów, co postaram się wyjaśnić podczas mojego doktoratu. Do tej pory opisanych zostało około 5000 gatunków szpecieli, ale kolejne są wciąż rozpoznawane. Dlatego też, stale rozwijające się możliwości prowadzenia badań za pomocą coraz to nowocześniejszych technik i sprzętów sprawiają, że przyszłość wyobrażam sobie pełną nowych teorii i kolejnych wyzwań.
Czy według Ciebie kształcenie w SD może być jednocześnie pasją?
Według mnie kształcenie w SD może stanowić połączenie drogi naukowej, wraz z jednoczesnym realizowaniem swoich pasji. W moim przypadku obszar badań, który wybrałam fascynuje mnie w tak dużym stopniu, że nie traktuję go jedynie jako pracy do wykonania. Realizując doktorat, realizuję też siebie i poszukuje odpowiedzi na pytania i zagadnienia, które interesują mnie na co dzień. Szkoła doktorska stanowi wyzwanie, ale też zapewnia przestrzeń do rozwoju nie tylko w obszarze naukowym (udział w warsztatach, seminariach, kursach, wyjazdach), ale również w nawiązywaniu nowych znajomości – nie tylko wśród społeczności akademickiej z naszej uczelni, ale również i naukowców zza granicy.
Jak wygląda Twój typowy dzień z życia doktorantki?
Jestem osobą, która lubi wszystko planować: rozpisywać co w danym dniu i tygodniu powinnam krok po kroku zrobić. Dynamiczny przebieg prowadzonych doświadczeń sprawia, że mój dzień rzadko pokrywa się z przygotowaną wcześniej rozpiską. Zdarza się, że niekiedy krótka wizyta na uczelni zmienia się w pracę przy mikroskopie do godzin późno wieczornych – nawet w weekendy. Mój typowy dzień z życia doktorantki nigdy nie wygląda tak samo, ciągle się zmienia, ale dzięki temu sprawia, że każdy dzień zaskakuje mnie czymś nowym i po mimo mojej chęci do kontroli dnia – zupełnie mi to nie przeszkadza. Kilka razy w tygodniu można mnie spotkać jak kursuję po między budynkiem numer 37 i szklarnią (często z torbami pełnymi ziemi do przesadzania roślin, czy doniczkami z fiołkami, które będą mi potrzebne w laboratorium). Nie ważne czy dzień jest spokojniejszy, czy wręcz przeciwnie zmusza mnie do ciągłej pracy, to nie wyobrażam go sobie bez przerwy na kawę i rozmowy z innymi doktorantami i pracownikami zakładu, w którym prowadzę doświadczenia. Nie ma też dnia bez pracy przy komputerze, ciągłego sprawdzania protokołów doświadczeń i dostępnych publikacji. Często też praca nad doktoratem nie kończy się wraz z dniem spędzonym na uczelni i przenosi się do przestrzeni domowej.
Jak ważna jest według Ciebie w dzisiejszych czasach popularyzacja nauki?
Popularyzacja nauki w dzisiejszych czasach jest niezwykle istotna. Wiele razy spotkałam się i słyszałam wypowiedzi, w których ogólnie rozumiana nauka postrzegana była jako coś niedostępnego i odpychającego m.in. ze względu na skomplikowanie przedstawiane treści. Uważam, że świat nauki jest dla każdego – trzeba tylko trafić odpowiednią drogą. Uwielbiam dzielić się swoją pasją do świata roślin z innymi ludźmi i dlatego też, przez wiele lat pracowałam jako przewodnik oraz edukator w Ogrodzie Botanicznym – Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Powsinie. Miałam też okazję występować jako prelegentka na Bródnowskim Uniwersytecie Dzieci w Domu Kultury Świt. Podczas tych doświadczeń rozmawiałam z ludźmi w różnym wieku – zarówno z chłonnymi świata i ciekawymi wszystkiego przedszkolakami, jak i dorosłymi, którzy już swój wykształcony pogląd na otaczający ich świat mają i nie są skłonni go zmienić. Nawet sceptycznie nastawieni dorośli, którzy zarzekali się początkowo, że świat nauki niczym ich nie zaskoczy, to po spacerze wśród roślin, czy wysłuchaniu prezentacji z przedstawionymi w sposób przystępny przykładami różnych relacji i mechanizmów działania byli w stanie zmienić swoje zdanie. Myślę, że naukowcy mają duże znaczenie nie tylko dla rozwoju dziedzin, w których prowadzą badania, ale również w to jaki ten świat naukowy jest i jak będzie przez innych postrzegany. Dlatego też, na co dzień kieruję się myślą, że naukowiec zaangażowany tak samo mocno w prowadzenie doświadczeń, jak i w upowszechnianie zgromadzonej przez siebie, ale i innych wiedzy, to naukowiec na wagę złota.
Czy uważasz, że zawód naukowca w Polsce ma sens?
Oczywiście, że tak. Uważam, że zawód naukowca zarówno w Polsce, jak i w innych krajach ma sens. W różnych częściach świata podejmowane problemy mogą się między sobą różnić, a różnice te mogą wynikać m.in. z innych warunków klimatycznych, sytuacji społeczno-ekonomicznych, sytuacji kryzysowych i wielu innych czynników w zależności od rozważanej problematyki. Z tego też względu współpraca naukowców w danym kraju, jak i w ujęciu międzynarodowym przy różnym spojrzeniu na analizowane tematy może przyczyniać się do rewolucyjnych odkryć. Obecnie polskie ośrodki badawcze współpracują z instytutami naukowymi praktycznie z całego świata. Z tego też względu uważam, że zawód naukowca w Polsce, gdzie baza naukowa stale się rozwija i zyskuje swoją pozycję na arenie międzynarodowej jak najbardziej ma sens.
Jakie są według Ciebie cechy idealnego naukowca?
Mówi się, że nikt nie jest idealny, ale właśnie to sprawia, że świat, który nas otacza jest tak niesamowity i różnorodny. Idealnego naukowca postrzegam jako osobę, która jest ciekawa funkcjonowania świata i ma w sobie chęci do znalezienia odpowiedzi na pytania, które pojawiają się zarówno w jego głowie, jak i zostaną zadane przez kogoś innego. Jest to również osoba odważna, która nie boi się iść wyznaczoną przez siebie drogą (nawet jeśli inni w to wątpią) i nie poddawać się, jeśli okaże się ona wyboista i często ułożona kamieniami pod „górkę”. Na pewno widzę w tej osobie upór, który jest istotny w dążeniu do realizacji swoich celów. Ale również i pokorę, aby w przypadku popełnienia błędu go zaakceptować i z pokorą się do niego przyznać. Myślę, że ważna jest też kreatywność i elastyczność, ponieważ często w pracy naukowej konieczne jest łączenie różnych metod, które pozwolą na odnalezienie upragnionego złotego środka. Naukowiec idealny to taki, który wierzy w swoje racje, nie poddaje się i na naukowych zakrętach, potrafi odnaleźć nową drogę, która zaprowadzi go do upragnionego celu.
Jaki widzisz świat nauki w Twojej dyscyplinie za 20 lat?
Pomimo wielu dokonanych odkryć i obowiązujących teorii, to świat nauki wciąż jest pełen nierozwiązanych zagadek. Ciągły postęp techniki sprawia, że prowadzone teraz doświadczenia są o wiele bardziej zaawansowane niż te, które przeprowadzono wiele lat wcześniej i w przyszłości z pewnością zaskoczą nie jednego naukowca w swej formie. Do tej myśli skłaniają mnie m.in. odczuwalne i postępujące zmiany klimatu. W mojej dyscyplinie nacisk kładziony jest na rośliny – ich uprawę, pielęgnację i ochronę. Niewykluczone, że świat nauki obejmujący rolnictwo i ogrodnictwo za 20 lat może być nie do poznania. Już teraz metody uprawy planowane są tak, aby były w jak największym stopniu zrównoważone i nie miały negatywnego wpływu na środowisko naturalne. Co więcej, niekiedy uprawiane obecnie odmiany roślin w przeszłości jeszcze nie istniały. Zmieniający się klimat umożliwia wprowadzenie do uprawy gatunki roślin z cieplejszego klimatu. Wiąże się to jednak z koniecznością dostosowania do nowych zagrożeń m.in. w ochronie roślin – zapobieganiu rozwojowi gatunków patogenów oraz szkodników, które wcześniej nie stanowiły istotnego zagrożenia. Myślę, że świat nauki w mojej dyscyplinie za 20 lat będzie pełen nowych wyzwań.
Jaka jest Twoja recepta na sukces w świecie nauki?
Określenie sukcesu w świecie nauki na pewno każdy postrzeże w inny sposób. Dla jednych będzie to odkrycie czegoś nowego związane z otrzymaniem prestiżowej nagrody na forum światowym i idąca za tym rozpoznawalność i sława, podczas, gdy dla innych będzie to dodanie chociaż drobnej cząstki w sam rozwój danej dziedziny naukowej. Zdecydowanie należę do drugiej grupy osób. Dla mnie sukcesem w świecie nauki jest nawet najmniejsze przyczynienie się do jej rozwoju. W tym przypadku sukces widzę jako rozwój, postęp, osiągnięcie celu – ale nie dla swojej materialnej korzyści, a dla korzyści wszystkich korzystających z bazy wiedzy naukowej dostępnej na dany temat. Sukcesem w świecie nauki oprócz poszerzania poznanych ram świata jest z pewnością przekonanie innych, że nauka jest dostępna dla każdego.